Leżą, jedzą, kopulują: truteń w pszczelej rodzinie.

Życie trutnia może zarówno fascynować, jak i skłaniać do smutnej refleksji. Ich żywot sprowadza się bowiem do jednej, ważnej roli: kopulacji z pszczelą królową. Wtedy też się kończy.

Na początku ustalmy jeden fakt: truteń to samiec pszczoły miodnej. Nie wiadomo dlaczego, do dziś powszechnym przekonaniem wśród ludzi jest to, że samcem pszczoły jest trzmiel, popularnie zwany „bąkiem” (który jest jeszcze innym, osobnym owadem…). Wyjaśnijmy to sobie raz na zawsze:

 

To nie jest samiec pszczoły!
Trzmiel, mylnie zwany "bąkiem"

To jest samiec pszczoły!Truteń - samiec pszczoły

 

Skoro podstawowa kwestia została wyjaśniona, odpowiedzmy sobie na kilka pytań. Dlaczego truteń jest darmozjadem? Dlaczego pszczoły decydują się na chów trutni oraz jak on przebiega? Czy truteń rzeczywiście tylko leży i pachnie?

Truteń w ulu. Jak ten leń powstaje?

Jak powszechnie, dzięki Janu Dzierżoniowi wiadomo, u pszczół występuje dzieworództwo. Znaczy to tyle, że są w stanie rozmnażać się bez udziału osobnika męskiego. Właśnie z takich, niezapłodnionych jaj, złożonych albo przez królową, albo przez specjalną robotnicę zwaną trutówką, rodzi się truteń. Po upływie 24 dni truteń wygryza się z plastra. Reszta to: leżenie, pachnienie, proszenie o pokarm i trenowanie długich lotów, szykując się do kopulacji. 

Trutnia poznać nietrudno. Jest on bowiem większy od pszczoły, zaś jego lot jest dosyć niezdarny. Wydaje także charakterystyczny dźwięk, coś co nazwałbym „buczeniem”, gdyż nie jest to bzyczenie pszczoły, tylko coś o niższym tonie. W ulu także, przy wykluciu zajmuje szczególne miejsce. Komórki w plastrze, w którym znajdują się trutnie, są bowiem większe niż w przypadku pszczół.

Pojawienie się trutni to dobry znak dla pszczelarza. Oznacza to bowiem, że rodzina pszczela jest w dobrej kondycji. Wszystko dlatego, że truteń to nie dość, że żarłoczna, ale i kapryśna bestia: przez pierwsze siedem dni życia jest karmiony tym czym karmiona jest pszczela królowa, czyli mleczkiem pszczelim. Mleczko jest dla pszczół bardzo cenne, dlatego też, trutnie pojawiają się najczęściej w okresie, kiedy w ulu znajduje się już odpowiednia ilość zapasów. Zazwyczaj dzieje się to w okolicach maja.

Zobacz książkę o pszczołach naszego autorstwa

Po co pszczołom truteń?

Obecność trutni w ulu ma swoje nieoczywiste plusy. Trutnie wydzielają bowiem feromony, które pobudzają pszczoły do cięższej pracy. Samce pszczoły miodnej zużywają także zapasy, które robotnice muszą uzupełnić, przez co częściej wylatują na pożytki. Trutnie lubią gromadzić się w ulach masowo, oraz wędrować od jednej rodziny pszczelej do drugiej. To także jest pszczołom na rękę. Szybko zorientowały się one bowiem, iż rozmnażanie oparte na wielu męskich osobnikach, jest dla nich bardziej korzystne niż rozmnażanie oparte na bliskim pokrewieństwie. Rodzina pszczela jest wtedy silniejsza. Obecność trutni ma jeszcze jedno praktyczne zastosowanie: z racji iż są one około 2,5 razy większe o pszczół, są bardzo przydatne w utrzymywaniu temperatury w ulu. Jak sami widzicie: wszystkie pożyteczne działania trutni, nie wymagają od nich żadnego wysiłku. Być trutniem i żyć nie umierać?

Do czasu. Pszczoły to zwierzęta pracowite i produktywne, zaś trutnie po pewnym czasie, zwyczajnie przestają być potrzebne. Trzeba wtedy zredukować ich liczbę. Pszczoły mają na to swoje, niezawodne sposoby, w postaci żądeł, których pozbawione są trutnie. Kiedy następuje załamanie pogody lub rodzina zbliża się do zimowli, samce są brutalnie wypędzone na zewnątrz ula lub zażądlane na śmierć. Wszystko w celu zaoszczędzenia pokarmu. Większe szanse na przetrwanie, trutnie mają w rodzinach bezmatecznych. W przypadku obecności matki pszczelej w ulu, żywot trudnia może zakończyć się jeszcze wcześniej, poprzez… Kopulację.

Wybuchowa kopulacja

Przychodzi bowiem dzień, kiedy pszczela królowa wyrusza na lot godowy. Patrolujące powietrze trutnie są wabione wydzielanymi przez królową feromonami – i vice versa. Trutnie latając, tworzą coś na kształt „chmury”, w której znajduje się wiele osobników. W tę właśnie chmurę wlatuje pszczela królowa. Wtedy zaczyna się jazda.

Trutnie całą swoją energię wkładają w jej dogonienie. Kiedy ten, znajdujący się najbliżej, dopadnie samicy, do połowy wysuwa swój narząd rozrodczy, który podczepia pod narząd rozrodczy królowej. Ta zaś, wysuwa go z trutnia do końca, paraliżując go. Na wysokości (30-40m) odbywa się unasiennienie królowej. Królowa, taką czynność powtarza ok. 15 razy z kolejnymi trutniami, zaś nasz nieszczęśnik… ginie od razu. Jego śmierć może odbyć się na dwa sposoby: po kopulacji, truteń zostawia swój narząd kopulacyjny w królowej i niemal natychmiastowo ginie w stężeniu pośmiertnym opadając na ziemię lub… wybucha! Ten drugi przypadek można zobaczyć i usłyszeć. 

Ciekawostką jest to, że pszczoły są jednymi z nielicznych owadów kopulujących w tak widowiskowy sposób. U większości, kopulacja odbywa się z perspektywy gruntu pod odnóżami….

Truteń-leń. Jaki pożytek przynosi ludziom?

Wspomniałem już o tym, iż trutnie bywają bardzo dobrym znakiem dla pszczelarza. Ich brak lub zbyt długa obecność także świadczy o stanie ula. Np. trutnie obserwowane jeszcze w sierpniu, mogą oznaczać problemy z matką pszczelą lub bezmateczność ula. Jednak to nie jedyne korzyści, które człowiek odnosi z obecności pszczelich samców w pszczelej rodzinie.

Jedną z takich korzyści jest homogenat trutowy, zwany także czerwem trutowym. Jeśli wiecie czym jest czerw… domyślacie się o co chodzi. Tak, możemy spożywać larwy trutni, choć powiedzenie „larwy” jest tutaj trochę mylące. Czerw trutowy w postaci gotowej do spożycia przez człowieka to młode trutnie, jeszcze bez puszki głowowej czy nóg. Z tym spożyciem… też troszkę naciągnąłem fakt. W gruncie rzeczy nic nie stałoby się od zjedzenia larw pozyskanych bezpośrednio z ula, w niektórych częściach świata się to wciąż praktykuje, lecz… rozumiem, ze dla wielu z nas może to być zbyt odstraszające. Dlatego homogenat trutowy, zaraz po wyciągnięciu poddaje się obróbce: liofilizowaniu, konserwacji w alkoholu, mrożeniu etc. Po co? Ot, aby dodać go na przykład do miodu, aby nie stracił swoich właściwości tak szybko, jak w przypadku czerwiu w stanie surowym oraz był atrakcyjniejszy w spożyciu.

Homogenat trutowy to doskonałe źródło wielu cennych białek, lipidów i tioli. Na tle wszystkich produktów pszczelich, prezentuje on bardzo podobne właściwości co: pierzga czy propolisJest wręcz idealnym suplementem diety, ze względu na najwyższą wśród nich zawartość białka (13%) oraz wielu biopierwiastków, takich jak: sód, potas, wapń, magnez, fosfor, żelazo, cynk, miedź, chrom, jod, selen. Do wyrobu suplementów jest zresztą często używany. Jak każdy produkt pszczeli: jest świetny na odporność, wspomaga działanie układu krążenia, przemianę materii czy odtoksycznia organizm, zapobiegając wielu chorobom. 

Czerw trutowy jest stosunkowo łatwy w pozyskiwaniu, przez co niezmiernie szanowany w historii dawnego pszczelarstwa, odzyskuje swoją renomę dziś, będąc co raz częściej stosowany w apiterapii

Morał z opowieści…

… jest taki, żebyśmy zastanowili się, zanim nazwiemy nielubianą przez nas osobę „trutniem”. Jej rzekoma bezużyteczność na pierwszy rzut oka, może przekształcić się w rzecz ciekawą i jak najbardziej użyteczną, przy bliższym poznaniu :).

To tak w ramach żartu. Mam nadzieję, że już nigdy nie nazwiesz trzmiela „bąkiem”…. 🙂 

 


2 komentarze do “Leżą, jedzą, kopulują: truteń w pszczelej rodzinie.”

Dodaj komentarz