Świat wynalazków ma Thomasa Edisona i Nicola Teslę. Świat dzisiejszy z nadzieją patrzy na pomysły Elona Muska. Świat muzyki ma Mozarta, Bacha, Szopena i innych geniuszy. W świecie pszczelarstwa, zaszczytne miejsce zajmuje Jan Dzierżon – arcymistrz, którego odkrycia i wynalazki zrewolucjonizowały pszczelarstwo.
Są wynalazki, bez których nie wyobrażamy sobie uprawiania niektórych dziedzin życia. Świat pszczelarstwa wyglądałby dziś zupełnie inaczej, gdyby nie ul szafkowy, będący protoplastą ula ramowego, od którego zaś prosta droga do uli korpusowych, powszechnie wykorzystywanych dzisiaj. Podobnie ma się rzecz z wiedzą: odkryte przez Jana Dzierżona zjawisko dzieworództwa pszczół zrewolucjonizowało nie tylko pszczelarstwo, ale było także jednym z ważnych odkryć wszelkich nauk przyrodniczych, ostatecznie czyniąc życiorys Jana Dzierżona jeszcze ciekawszym, acz niekoniecznie obfitym tylko w miłe zdarzenia.
Jan Dzierżon – ekskomunikowany ksiądz i wybitny pszczelarz.
Nasz arcymistrz urodził się w 1811r. na terenach państwa pruskiego, w obecnie leżących w województwie opolskim Łowkowicach, lecz już w wieku 11 lat zaczął naukę w gimnazjum we Wrocławiu. Jak na osobę nauki przystało, był wybitnie łaknącym wiedzy człowiekiem, więc owe gimnazjum ukończył z wyróżnieniem, zaś już wkrótce zaczął studia na wydziale teologii Uniwersytetu Wrocławskiego. W 1834. przyjął święcenia kapłańskie, zaś w 1835r. został proboszczem w leżącymi pod śląskim Brzegiem Karłowicami. Tam właśnie złapał bakcyla pszczelarstwa, któremu ostatecznie poświęcił 70 lat (!) swojego życia. Pasjonat!
Sądzę, że jestem do tego powołany przez opatrzność. Ona dała mi miłość do pszczół, wśród których istnieje wiele tajemnic. Ona dała mi cierpliwość do obserwacji i badań, które nie męczą. Ona obdarzyła mnie uchem i okiem, które zauważy matkę w locie, wśród tysięcy pszczół (…). Ona pozwoliła mi żyć w warunkach, które dają dostatek czasu. Przynoszę więc owoce dla wspólnego dobra z tych doświadczeń
Jan Dzierżon
Przez cały czas łączył obowiązki i życie kapłańskie z hodowlą pszczół. Oddając się swojej pasji, tworzył także koła pszczelarskie. Wciąż łaknąc wiedzy oraz chcąc dzielić się wiedzą swoją, został współzałożycielem Śląskiego Towarzystwa Pszczelnego, które zgromadziło ponad 300 uczestników. Było to miejsce tak ważne dla pszczelarzy, że przyjeżdżali do niego ludzie o różnicach, które wydawałyby się nie do pogodzenia: pamiętajmy, że Polska znajdowała się wtedy pod trzema zaborami. Jak widać – PSZCZELARSTWO ŁĄCZY LUDZI 🙂 Sam zaś Jan Dzierżon, mimo życia pod zaborem, uważał się za Polaka i swoją Polskość kultywował.
Jan Dzierżon z wielką pasją zdobywał wiedzę, ale i się nią dzielił. Był autorem ponad 300 artykułów do pism branżowych – zarówno o tematyce przyrodniczej, jak i stricte pszczelarskiej. Ogrom jego pracy został doceniony na całym świecie, jednak to jedno z jego najważniejszych odkryć naukowych oraz poświęcenie nauce spowodowało największe zawirowania w jego życiu. Mowa tu o Partenogenezie, czyli dzieworództwie pszczół, które to wywołało ogromny sprzeciw Kościoła Katolickiego, jak i sporej części świata naukowego.
Dzierżon, krzyżując pszczoły włoskie z pszczołami rodzinymi, spostrzegł, że w jednym z uli, żyje matka pszczela o uszkodzonych skrzydłach, a więc niezdolna do lotu godowego. Mimo to, regularnie składała jaja, z których rodziły się trutnie. Sprzeciw środowisk tak katolickich, jak naukowych wobec tego faktu był ogromny, w związku, że powszechnym poglądem było to, iż każda istota musi mieć ojca i matkę, tymczasem trutnie rodzą się bez udziału męskiego osobnika. Mimo iż Dzierżon zbierał obserwacje i gromadził dowody przez 10 lat przed ogłoszeniem tego faktu, efektem był konflikt arcymistrza pszczelarstwa z hierarchami kościoła. Niemal trzydziestoletni spór oraz ogłoszenie ustaleń I soboru watykańskiego (w tym dogmatu o nieomylności papieża), którego krytykiem jako człowiek nauki był Jan Dzierżon, doprowadził do jego ekskomuniki i obłożenia klątwą. Po tych wydarzeniach, życie w parafii, której był proboszczem stało się dla niego bardzo uciążliwe, więc zdecydował się na powrót do rodzimych Łowkowic.
Tam właśnie, jak sam twierdził, oddał się „życiu pustelnika” oraz swojej pszczelarskie pasji ostatecznie. Tam też dokończył swoje życie, umierając w sędziwym wieku 95 lat, co dowodzi tylko o tym, że nie tylko miód, ale i pszczelarstwo… JEST BARDZO ZDROWE 🙂
Jeśli zainspirowany historią Jana Dzierżona chciałbyś zdobyć lub rozwijać wiedzę z zakresu pszczelarstwa, pamiętaj, że mamy w swojej ofercie różne pszczelarskie warsztaty:
– Warsztaty pszczelarskie, w których stawiamy na szerzenie ogólnej wiedzy o pszczołach
– Warsztaty woskowe, na których dowiesz się czym jest wosk, jak powstaje oraz stworzysz swoją pierwszą świecę z wosku pszczelego
– Warsztaty skupione wokół hoteli dla owadów, na których dowiesz się jak zaprosić pszczoły do swojego ogródka
– Degustację miodów i innych produktów pszczelich połączoną z pasjonującymi opowieściami o tych owadach
– Warsztaty dla szkół i grup zorganizowanych
Wszystkie nasze warsztaty są doskonałym pomysłem na wypoczynek połączony ze zdobywaniem wiedzy. Warsztaty woskowe to zaś świetne warsztaty dla rodzin z dziećmi, przez połączenie aktywnego spędzenia czasu, z interesującymi pracami manualnymi.
Praktyczny wkład Dzierżona w pszczelarstwo
Śmiało mogę stwierdzić, że dziś pszczelarstwo dzieli się na czasy „przed Dzierżonem” i „po Dzierżonie”. Szczerzę życzę nam, aby jeszcze rodzili się tacy pasjonaci, w każdej dziecinie – acz obawiam się, że w dzisiejszych czasach to już niemożliwe.
Na początku tego tekstu, wspomniałem o rewolucyjnym odkryciu praktycznym, czyli ulu szafkowym. Od początków pszczelarstwa, pszczoły żyły w ulach, w których sprawdzenie stanu zdrowia roju czy ilości miodu w komórkach wymagało znacznego naruszenia struktury takiego ula – pamiętajmy, że pszczoły obudowują swoje domy woskiem oraz kitem pszczelim, chroniąc się w ten sposób przed drapieżnikami oraz drobnoustrojami. Dzierżon postawił znacznie ułatwienie tej sprawy, ubogacając znany dotychczas sprzęt pszczelarski, stosując coś, co do dziś nazywamy snozą – drewnianą listą wkładaną w ściany boczne ula, która pozwalała na dostep do pszczelich plastrów na zasadzie szuflady. Bazujące na tym wynalazku ule szafkowe, które zyskały wówczas sporą popularność, do dziś nazywamy Dzierżonami.
Dziś, proste snozy, zastąpiono pełnowymiarowymi ramkami, które widzimy na zdjęciu powyżej. Właściwie każdy ul, działa dziś na zasadach, pozwalających na swobodne doglądanie życia naszego roju. Dziękujemy Panie Janie!
Pasja, oddanie i praca!
To trzy cechy, które niewątpliwie przejawiał nasz Arcymistrz. Za swoje dokonania, Dzierżon uzyskał tytuł doktora Honoris Causa Uniwersytetu Monachijskiego w 1872 r. Został także bogato uhonorowany przez mnóstwo towarzystw pszczelarskich na całym świecie.
Pozostały nam po nim dziesiątki artykułów ich opracowań, piękna, pełna pasji historia oraz Muzeum im. Jana Dzierżona w Kluczborku, które polecam odwiedzić – nie tylko pasjonatom pszczelarstwa!
-
Miód wielokwiatowy54,00 zł z VAT