Pszczelarstwo… historia, która może się tylko rozwijać
Po kilku latach od przeczytania książki, która zmieniła moje (nasze) życie miałem możliwość porozmawiania z jej autorem jako wydawca jego książki w Polsce.
Poniżej rozmowa, w której Jurgen Tautz odpowiada, czy pszczoły roboty mogą zastąpić żywe pszczoły.
PS:
Dziękuję za spotkanie. Cieszę się, że to nasze pierwsze, a mam nadzieję, że to nie nasze ostatnie spotkanie. Spotkamy się w związku z naszym wydaniem Twojej drugiej książki. Ta książka to Mowa pszczół. Więcej niż taniec i jej wydruk jest planowany na grudzień, więc już całkiem szybko. A wszystko zaczęło się od książki Fenomen pszczół modnych (autor: Jurgen Tauz). Mimo, że mój tato był pszczelarzem, to ja się pszczołami nie interesowałem. Kiedy tata przemycił tę książkę mojej żonie, to po tej lekturze zaczęliśmy się interesować pszczołami i z miasta przeprowadziliśmy się na wieś do mojej rodzinnej miejscowości.
Powiedz jak rozpoczęła się Twoja historia z pszczołami.
JT:
Jestem z zawodu zoologiem klasycznym i zajmowałem się w swojej swoich badaniach naukowych różnymi rodzajami komunikacji. Była to m.in. komunikacja ryb, komunikacja żab, a pszczoły bardzo długo nie były w centrum moich zainteresowań.
I miałem duże szczęście w życiu, że spotkałem na swojej drodze Martina Bauera. To był jest bardzo znany zoolog niemiecki i kiedy się z nim spotkałem, miałem około 40 lat i podarował on mi pierwszy rój pszczół. I wtedy wiedziałem o pszczołach tylko tyle, że dają miód i mogą żądlić.
Zapytałem mojej rodziny, czy to jest w porządku, że postawimy ul w naszym ogródku. Moja żona się zgodziła i od tego się zaczęło, ale każdy który zaczyna przygodę z pszczołami to może to potwierdzić, że to jest po prostu historia, która zaczyna się od jednego punktu i nie ma końca. Może się tylko rozwijać.
W tamtych czasach zawodowo naukowo zajmowałem się rakami i biologią morską. Badałem jak raki i inne zwierzęta morskie postrzegają swoje otoczenie. Zatem kiedy pszczoły wkroczyły do mojego życia, to musiałem zmontować moje biuro i stanowisko badawcze na nowo. I to zaprowadziło nas do tego punktu, w którym jesteśmy dzisiaj, że poznaliśmy się z Tobą Piotrze i z Dorotą (tłumacz).
PS:
Pszczelarstwo historia, która może się tylko rozwijać. Myślę, że to dobry tytuł dla naszego spotkania. Zauroczył mnie. Twoja nowa książka mówi nam dużo o komunikacji pszczół, ale też otwiera oczy na to, jak wiele jeszcze mamy do odkrycia, nawet jeśli chodzi o samą komunikację. Na warsztatach często dostaję pewne pytanie i chciałbym Ciebie też o nie zapytać. Czy sądzisz, że pszczoły próbują się kontaktować z ludźmi?
JT:
To jest akurat takie pytanie, którego naukowo prawdopodobnie nie będziemy mogli nigdy rozwiązać ani na nie odpowiedzieć. Wydaje mi się, tę relację można bardziej postrzegać jako taką, którą my nawiązujemy z pszczołami, bo się nimi interesujemy. Z perspektywy pszczoły jesteśmy jednak tylko organizmami żywymi. Takimi jak wszystkie inne i myślę, że pszczoły same z siebie nie wykonują żadnych ruchów, aby nam coś zakomunikować.
PS:
A czy w takim razie rozpoznają swojego pszczelarza?
JT:
Co już jest udokumentowane naukowo jest to, że można pszczoły wytrenować, aby rozpoznały twarz swojego opiekuna. Trenuje się to w ten sposób, że pszczoły otrzymują odpowiednią nagrodę, kiedy skierują swoje kroki, czy swój lot do odpowiedniej fotografii z twarzą danego pszczelarza.
PS:
Tak, znam to badanie. Natomiast mam wrażenie, że niektóre moje roje pamiętają mnie i nie za bardzo lubią, kiedy je odwiedzam. Na temat komunikacji będzie można jeszcze przeczytać w książce, natomiast chciałbym, żeby Polacy poznali trochę sylwetkę profesora.
JT:
Jestem już od ośmiu lat na emeryturze i dlatego mam czas, aby poświęcić czas rzeczom ważnym i tym, którymi interesowałem się zawodowo. Chciałem zostać w życiu nauczycielem. Interesowałem się biologią, fizyką i geografią. Poszedłem tą ścieżką, a później chciałem pracować naukowo, więc zacząłem pisać pracę doktorską, co wiązało się z bardzo wieloma pobytami za granicą. Studiowałem m.in. na Uniwersytecie Stanforda jak również w Indiach. Zajmowałem się różnymi zwierzętami i dosyć późno w mojej ścieżce zawodowej zacząłem się zajmować pszczołami. Jestem żonaty, mam trójkę dzieci, dwoje wnucząt, a hobbystycznie zajmuję się projektowaniem bumerangu. I ten oto sport jest dla takiego starszego mężczyzny jak ja bardzo fajnym, wygodnym sportem, ponieważ stoi się po prostu w jednym miejscu.
Zajmuję się też projektami związanymi z edukacją dzieci i młodzieży. Uważam, że to jest bardzo fascynujące jak dzieci i młodzież bardzo szybko rozumieją świat natury i zwierząt. Zaskakujące i bardzo przerażające jest w dzisiejszych czasach to, że dzieci nie mają pojęcia o naturze i przyrodzie, o tym co nas otacza, a pszczoły są właśnie takim łączącym elementem, które mogą dzieci z powrotem do tego świata wprowadzić.
PS:
Jeśli dobrze pamiętam z naszej korespondencji, to profesor mówił o tym, że jego korzenie są w Polsce. Czy dobrze pamiętam?
JT:
Tak, zgadza się. Moi rodzice pochodzą z Dusznik Zdrój. Ze Śląska. Czyli jestem Ślązakiem.
PS:
Umiesz mówić po śląsku?
JT:
Tak, rozumiem śląski język śląski perfekcyjnie. Moi rodzice rozmawiali po śląsku, ale nie nauczyli mnie po śląsku mówić.
PS:
Co myślisz o współczesnym pszczelarstwie? Czy widzisz zagrożenie w tym, że coraz szerzej stosujemy terapie przeciwko warrozie?
JT:
Jak uprawiać pszczelarstwo? To bardziej Ty Piotr mógłbyś mi powiedzieć jak to robić. Ja nie jestem pszczelarzem, ale można ogólnie powiedzieć, że jest tyle rodzajów pszczelarstwa i uprawiania czy opiekowania zajmowania się pszczołami ilu jest pszczelarzy. Można to podzielić na różne inne kategorie. Pszczelarstwo przyjazne pszczołom, mniej przyjazny pszczołom. Ale generalnie muszę powiedzieć, że pszczelarze to jest taka grupa ludzi, którzy wnoszą bardzo duży wkład dla przyrody i dla natury.
Czy pszczoły roboty zastępujące ludzi są możliwe?
PS:
W książce wspominasz o robotach-pszczołach, które udawały, że tańczą. I czy wraz z rozwojem nanotechnologii i sztucznej inteligencji myślisz, że jest szansa na to, że człowiek jednak będzie mógł zastąpić żywe, prawdziwe pszczoły robotami?
JT:
Więc, że to jest taka dosyć straszna perspektywa i to wyobrażenie, że właśnie te mechaniczne pszczoły mogłyby zastąpić żywe organizmy pszczół, jest dla mnie przerażającą wizją. I ja widzę to tak, że ogromne pieniądze są inwestowane właśnie w te badania na wytworzenie prototypów, rozwijanie tych pszczelich robotów, a można by te pieniądze bardziej sensownie zainwestować w ochronę środowiska. Ta wizja stworzenia robota, który zastąpiłby żywy organizm pszczoły i zapylałyby kwiaty, tak jak robią to pszczoły, leży u podwalin ludzkiego charakteru, pychy i wywyższania się. To, że możemy sobie wszystko zastąpić, zbudować coś mechanicznego co zastępowało by naturę. Nie ma takiej możliwości technicznej, żeby zastąpić tak wspaniałą organizm jakim jest organizm pszczoły.
PS:
Z jednej strony świetna wiadomość. Z drugiej, to też zależy jak potoczą się dalsze losy. Czasami czytam futurystyczne wizje dotyczące syntetycznego jedzenia albo jedzenia drukowanego. Czy wtedy zdarzyłoby się tak, że pszczoły nie będą nam potrzebne?
JT:
Słyszałem o tych możliwościach, ale myślę, że tutaj skutek i przyczyna będzie odwrotna. To nie będzie tak, że my mając możliwość produkowania jedzenia, będziemy mogli zrezygnować z pszczół. To my ludzie, jeżeli z naszej winy pszczoły wyginą, będziemy musieli się przestawić na sztuczne wytwarzanie
i drukowanie pokarmów. A to jest straszna wizja.
PS:
Przejdźmy już do przyjemniejszych tematów. W związku z tym, że uczę pszczelarstwa, to chciałbym zapytać jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Czy rozpoczęcie pszczelarstwa jest łatwe, czy trudne?
JT:
Najważniejszą rzeczą dla kogoś, którą powinien wiedzieć ktoś, kto zaczyna zajmować się pszczołami. Trzeba po prostu zacząć to robić tak, żeby było właściwe dla pszczół. Czyli trzeba zdobyć wiedzę, jak obchodzić się z pszczołami i najlepiej zapewnić sobie wsparcie osoby, która może nas przez ten pierwszy etap prowadzić, wspomagać.
PS:
Kiedy rozmawiam z osobami, które myślą o tym, żeby założyć pasiekę, to zawsze mówię im, że ten najważniejszy moment to jest podjęcie decyzji. Jak już się podejmie tę decyzję, to wtedy jest dużo łatwiej. I druga kwestia to taka, żeby (w związku z tym, co powiedziałeś o ty, że mamy tyle różnych dróg w pszczelarstwie) wybrać jedną. Podjąć decyzję i już później nie wracać do tej decyzji, tylko wypróbować to. I kolejną kwestią jest to, żeby łączyć teorię z praktyką, żeby zacząć się uczyć, założyć pasiekę, bo nie da się wszystkiego nauczyć, zapamiętać, bo to prowadzi tylko do takiej frustracji, że cały czas się uczę. Nadal nie czuję się przygotowany. Czy dołożył byś coś jeszcze do tych rad? A może nie zgadzasz się z nimi? Co Ty mógłbyś jeszcze powiedzieć osobom, które myślą o tym, żeby założyć pasiekę?
JT:
Więc generalnie uważam, że powinno być się otwartym na to, co się właśnie w tym procesie dzieje. Nie skupiać się na żadnych dogmatach, nie trzymać się kurczowo żadnych dogmatów. Słuchać swojego własnego odczucia, ponieważ każdy pszczelarz sam najlepiej wie, co jest dobre dla jego pszczół i jak najlepiej te relacje rozwijać i uczyć. Uczymy się po prostu przez całe życie.
PS:
Czy masz swój ulubiony miód?
JT:
Tak, mam swój ulubiony miód. To jest miód z kwiatów letnich.
PS:
Ja czasem się śmieję, że najlepszym jest właśnie ten nasz. Dziękuję Ci bardzo za spotkanie. Czy mógłbyś na koniec powiedzieć, dlaczego warto przeczytać książkę o mowie pszczół?
Prawda z dzisiaj może być pomyłką z jutra.
JT:
Tak. Pierwszym powodem treść, która obala wyobrażenia, które przekazano nam w szkole czy na uniwersytecie. Taniec pszczół nie jest akurat tym, czego właśnie nauczono nas w tych instytucjach, że kryje się za tym jeszcze coś innego. Drugi powód to człowiek pszczelarz, czy naukowiec nie powinien nigdy trzymać się, jak już wspomniałem wcześniej dogmatów, bo może się okazać, że prawda z dzisiaj może być pomyłką z jutra. Trzeba być otwartym.
PS:
Dziękuję Ci bardzo i też bardzo dziękuję, że nie zaspoilerowałeś książki.
I życzę powodzenia w dalszej pracy, w dalszym cieszeniu się z emerytury, którą tak wspaniale wykorzystujesz.
JT:
Więc dziękuję Tobie bardzo Piotrze za możliwość tego spotkania. Mam nadzieję, że to spotkanie nie było naszym ostatnim spotkaniem. I bądźcie zdrowi.
-
NOWOŚĆ!Owady – udane modele ewolucyjne65,00 zł z VAT
-
Produkt w promocjiNOWOŚĆ!Spocone stopy pszczół + Mowa pszczół + Fenomen pszczół miodnychPierwotna cena wynosiła: 203,00 zł.149,00 złAktualna cena wynosi: 149,00 zł. z VAT
-
Produkt w promocjiNOWOŚĆ!Mowa pszczół + Spocone stopy pszczółPierwotna cena wynosiła: 134,00 zł.99,00 złAktualna cena wynosi: 99,00 zł. z VAT
-
NOWOŚĆ!PREMIERA!Spocone stopy pszczół69,00 zł z VAT
-
Mowa pszczół. Więcej niż taniec.65,00 zł z VAT
-
Książka Fenomen Pszczół miodnych – Jurgen Tautz69,00 zł z VAT