Podczas przygody z pszczelarstwem zdarzają się pytania trochę bardziej zaawansowane. Pytania, które otrzymujemy zebrałem tutaj i w poprzedniej części. Są to pytania dotyczące prowadzenia pasieki pszczelarskiej, które pojawiły się najczęściej.
1. Kiedy dawać rodzinie ramkę pracy?
W zależności od siły rodziny. Mniej więcej w momencie zawiezienia pszczół na rzepak lub gdzieś w połowie maja.
2. Jakie korpusy – poliuretanowe czy styropianowe?
Gospodaruję na jednych i na drugich. Wybór to już sprawa indywidualna pszczelarza. Z mojej praktyki wynika, że ule styropianowe są odrobinę, lżejsze i miękkie, niż poliuretan. W przypadku uli poliuretanowych doradzam wybierać korpusy z wręgami z tworzywa sztucznego. One mogą być odrobinę droższe, ale zdecydowanie lepiej się na nich wykonuje wszystkie zabiegi higieniczne, lepiej się to czyści, skrobie.
3. Zastosowanie kwasów do leczenia pszczół
W swoich pasiekach stosuję wyłącznie kwas szczawiowy. Stosuję go w formie pasków nasiąkniętych roztworem kwasu szczawiowego w glicerynie. Jest to metoda wygodna i skuteczna. Przy tym jednak pewna uwaga. Kwas szczawiowy stosuję tylko i wyłącznie jako element wspomagania leczenia pszczół, a nie jako leczenie zasadnicze. Nie opieram się na kwasach jako jedynej metodzie leczenia pszczół.
4. Jak leczyć pszczoły?
Na ten temat napiszę w osobnym poście, ponieważ jest to temat rozwlekły, jednak są kwestie zasadnicze:
- najskuteczniejsze leczenie jest wtedy, gdy izolujemy matki. Wówczas w ulu nie ma czerwiu i leczenie działa na wszystkie pszczoły. Kiedy izolować matkę? Kiedy zaczyna kwitnąć lipa, aż do końca jej kwitnienia
- leczenie lekami z amitrazą warto wspierać kwasami, ja używam kwasu szczawiowego w paskach
- jednorazowe leczenie kwasem jest nie wystarczające
5. Czy dawać syrop do ulików weselnych i jak on wpływa na rozwój rodzinek?
Można karmić syropem lub podawać ciasto. Ciasto jest wygodniejsze i nie ma ryzyka rabunków. Przy ulikach weselnych nie ma to wpływu na rozwój pszczół, ponieważ z reguły są większe problemy ze zbyt szybkim rozwojem w tych ulach niż zbyt wolnym.
6. Czy dawać folię na ul? Czy folia przeszkadza w wentylacji przy dużych pożytkach, czy nie zaparzymy pszczół w ciemnych ulach?
Folię na ramkach należy traktować jako szczelną powałkę. Szczelną, czyli bez otworu bez wentylacji górą. Mimo że my tą folię położymy bezpośrednio na ramce pszczoły i tak podbudują ją woskiem, zostanie ona uniesiona i pszczoły tam będą sobie chodziły będą sobie tam swój mikroklimat tworzyły. Wentylacja powinna być zrealizowana dołem ula, czyli przez osiatkowaną dennice i szeroko otwarte wylotki. W sezonie, jeżeli jest bardzo duży napływ nektaru, można wyjąć koreczki z pół korpusów, czy jeden czy dwa to w zależności, ile tych nadstawek jest ułożonych. Nie spotkałem się z problemem takim, że pszczołom jest za gorąco, że pszczoły mają problem z odparowaniem nakropu. Odkryta dennica, czyli otwarta dennica na siatce to jest potężna powierzchnia. Wymiana gazowa jest potężna, więc pszczoły potrafią sobie zrobić w ulu taki obieg powietrza, taką wentylacje, żeby im to wszystko pasowało.
Wokół tej folii na ramkach jest mnóstwo pytań, mnóstwo wątpliwości. Zamiast się nad tym doktoryzować lepiej wziąć kawałek folii i wypróbować na jednym/kilku ulach. Nie jest to pomysł wymyślony przez kilku pszczelarzy w Polsce, tylko metoda stosowana przez pszczelarzy na całym świecie.
7. Jak stymulować rodziny pszczele do rozwoju wiosennego?
Jeżeli chcę pobudzić pszczoły do szybszego nieco rozwoju wiosennego, to w normalnych rodzinach produkcyjnych stosuję u siebie odsklepianie pokarmu, tego który pszczoły mają w gnieździe i obracanie pojedynczych ramek z czerwiem o 180 stopni. Są to ramki skrajne z czerwiem, które od zewnętrznej strony nie mają czerwiu.
Natomiast nie stosuję żadnego wspierania/dokarmiania rodzin słabych. Takich, w których pszczoły obsiadają 2-3 uliczki. Są to rodziny, które trzeba połączyć lub obserwować jak dochodzą do siły. Może na koniec sezonu będą.
Nie używam ciasta do stymulowania rozwoju rodziny pszczelej na wiosnę.
8. Czy zwężać gniazdo wiosną?
Większość pszczelarzy tak robi. Nie ma to jednak większego znaczenia. W Puławach wykonano eksperyment o tytule: „Wpływ intensywnego poszerzania rodzin pszczelich wiosną, na ich dalszy rozwój i produkcję miodu”. W eksperymencie porównano jak się rozwijają rodziny i ile przynoszą miodu:
- jeżeli klasycznie poszerzamy, dając tam po jednej ramce, czy po dwie ramki do zagospodarowania,
- jak się rozwijają, gdy poszerzymy gwałtownie pięcioma ramkami dodatkowymi,
- jak się rozwijają, gdy damy dodatkowy cały korpus pod spód takiej rodzinie i zostawimy ją w spokoju
Okazało się, że chodzenie do pasieki i przeglądanie ula co tydzień – zmniejszanie kubatury, to później pilnowanie, żeby matka miała gdzie czerwić; kontrolowanie, czy są już jajeczka na przedostatniej ramce, czy nie, a jak są to dokładanie ramki; za każdym razem otwieranie ula, rozszerzanie ramek, wprowadzanie niepokoju i chaosu – nie ma żadnego przełożenia na zwiększenie produkcji miodu, czy zwiększenie siły tej rodziny pszczelej.
Być może wynika to z tego, że to lekkie ścieśnienie wiosenne, nawet gdyby było in plus to i tak jest to zdominowane przez szkody, które robimy tym ciągłym grzebaniem, zaglądaniem, kontrolowaniem tego gniazda, tej rodziny, żeby nie spóźnić się znowu z poszerzeniem, czy z dodaniem ramek do dyspozycji.
9. Izolowanie matek, kiedy i w jakim celu?
Izolacja matek generalnie ma dwa główne cele, pierwszy to jest zwiększenie ilości odebranego miodu, Chętnych do stosowania takiej izolacji odsyłam do zasady Taranowa, jest to tam opisane, ile dni wcześniej, ile dni później, jak się z tym wstrzelić w swoje pożytki. Natomiast drugi powód izolacji to doprowadzenie do stanu bez czerwiowego w rodzinie. Umożliwi to skuteczne i efektywne leczenie. Ja w moich warunkach kończę, pożytki mi się kończą w lipcu, czyli tak w połowie lipca, na początku drugiej połowy lipca robię ostatnie miodobranie. No i zależy mi na tym, żeby po tym miodobraniu mieć rodzinę bez czerwiu. Dlatego też izoluję matki, tak mniej więcej na koniec czerwca, na spokojnie sobie czekam odbieram miód, czekam jeszcze tamte dwa, trzy dni wygryza się cały czerw, na ulach już nie mam miodni, bo są zabrane z miodobraniem, wtedy mogę odymić, a jeszcze jest na tyle wcześnie, że nie ma żadnego ryzyka, że te rodziny nie odbudują się mimo tej przerwy w czerwieniu, że nie odbudują się do zimy.
10. Jak poławiać pyłek i jak to wpływa na rodzinę pszczelą?
Poławiacze zakładam do rodzin, które mają minimum trzy ramki pierzgi, wtedy wkładam poławiacz. Zostawiam go, aż do końca kwitnienia lipy. Pszczoły po kilku dniach przynoszą więcej małych obnóży i pyłku jest mniej. Dzięki temu też poławianie pyłku nie wpływa negatywnie na rozwój rodziny pszelej.
11. Jak odymiać pszczoły przy dennicach osiatkowanych?
W zależności od rodzaju dennicy przy odymianiu trzeba włożyć: wkładkę dennicową lub szufladę.
12. Czy zamykać dennice na wiosnę?
W lutym przy pierwszych dniach ciepłych matka zaczyna czerwić. To nie jest jeszcze moment na wkładanie dennic, ponieważ wolelibyśmy, żeby w tym okresie jeszcze nie czerwiła. Natomiast na wiosnę, kiedy ciepłe dni są już normą warto włożyć wkładkę dennicową i nie wsuwać jej do końca, żeby zostawić wentylację.
13. Ile przygotować ramek dla jednego ula?
Dobrą praktyką jest, jeżeli przygotujmy tyle ramek, żeby wszystkie korpusy w ulu były wypełnione ramkami. To się nie zestarzeje, nie psuje, nawet jak w danym sezonie tego nie wykorzystamy, to wykorzystamy w przyszłym sezonie. Wiadomo, że trzeba mieć pełną obsadę gniazda, jeżeli spodziewa się, że będą rodziny normalne produkcyjne, no to do miodni również ramki trzeba mieć zabezpieczone.
Czyli upraszczając, przy korpusie wielkopolskim – minimum 20 ramek, 30 to też nie będzie za dużo.
14. Jakie w wymogi musi spełniać pracownia pszczelarska?
Najlepiej udać się do swojego powiatowego lekarza weterynarii. Trzeba porozmawiać z nim, spytać czego będzie wymagał. Każdy powiat inaczej do tego podchodzi. Rzeczy, które są akceptowane w jednym powiecie, w innym powiecie są nie do pomyślenia. Więc żeby się nie pakować w nadmierne koszty, żeby nie przedłużać tego wszystkiego, po prostu trzeba iść do powiatowego lekarza weterynarii, porozmawiać z nim i dowiedzieć się, czego będzie w czasie kontroli wymagał. Prosta sprawa wody, jeden powiatowy lekarz wymaga badań tej wody, mówimy o wodzie wodociągowej, inny twierdzi, że jest to niepotrzebne, bo i tak wodociągi tą wodę badają. Co powiat to obyczaj, co powiat to inne wymagania.