Pyłek kwiatowy, zwany pyłkiem pszczelim to nic innego niż pyłek zbierany przez pszczoły z kwiatów, wzbogacony pszczelimi enzymami, miodem oraz nektarem. Jego spożywanie zdobywa co raz więcej zwolenników.
I nic w tym dziwnego. Pyłek kwiatowy zawiera w sobie ponad 200ście substancji aktywnych biologicznie. Jest doskonałym źródłem witaminy A, której zawiera około 20 razy więcej niż marchewka. Dodatkowo, zawiera w sobie witaminy: B1, B2, B3, E, C, PP i D. Pyłek pszczeli, poprzez bogaty skład biologiczny, możemy uznać za świetnego przedstawiciela grupy superfoods (jedzenia o ultrazdrowym składzie). Jego właściwości lecznicze to głównie właściwości detoksykujące (świetnie wpływa na wątrobę), regulujące przemianę materii, wzmacniające nasz układ odpornościowy oraz krwionośny. Jego popularność wciąż rośnie, jednak to, jak prawidłowo spożywać pyłek kwiatowy wciąż nurtuje wielu jego smakoszy.
Jak spożywać pyłek kwiatowy?
Dla niektórych wadą pyłku pszczelego, może być jego smak. Moim zdaniem… smakuje nieco jak trawa. Nieatrakcyjnie. Dlatego sposobów na spożywanie pyłku jest wiele i właściwie, żaden z nich nie jest gorszy lub lepszy. Wszystko zależy od naszych walorów smakowych. Żeby zaś z pyłku wydobyć jak najwięcej dla naszego zdrowia, wystarczy, że będziemy pamiętać o kilku zasadach.
Pyłek kwiatowy najlepiej nadaje się do spożycia, kiedy jest świeży. Szczególnie, jeśli lubimy pyłek w wersji saute – nic nie stoi na przeszkodzie, żeby go tak spożywać. Świeży pyłek prosto z łyżki rozpływa się bowiem w ustach. Pyłek suszony zaś, ma na sobie naturalną, twardą skorupkę. Żeby zwiększyć przyswajalność pyłku, powinniśmy jeść go w postaci jak najbardziej rozdrobnionej. Jest to ważne szczególnie w przypadku pyłku suszonego. Kilka ruchów moździerzem w miseczce lub łyżeczką w szklance, sprawi, że nasz organizm uzyska z niego znacznie więcej korzyści.
Możesz mieszać pyłek z innymi produktami!
Wiele osób zastanawiających się jak spożywać pyłek kwiatowy, mylnie sądzi iż mieszanie go z innymi produktami, może ujmować mu właściwości. Wręcz przeciwnie! Podstawowym sposobem jest wymieszanie pyłku z letnią wodą. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby uatrakcyjnić jego smak odrobiną cytryny lub… miodu. Kupując produkty pszczele od pszczelarzy, często napotkamy na mieszankę pyłku pszczelego z miodem właśnie. To bardzo dobra forma jego przyjmowania, która jednocześnie poszerza możliwości jego użycia. Możemy bowiem użyć miodu z pyłkiem jako dodatku do wielu dań, uzyskując świetny smak oraz więcej prozdrowotnych właściwości.
Pyłek pszczeli możemy mieszać właściwie z każdym produktem spożywczym, z którym jego walory smakowe będą nam odpowiadać. Szczególnie polecane jest jedzenie pyłku z jogurtem, owsianką czy dodawanie go do słodkich deserów, budyniów, przecierów owocowych. Przy tym wszystkim, należy jednak unikać dodawanie pyłku do wrzątku lub gotowania go wraz z potrawami: pyłek traci wtedy wiele ze swoich cennych właściwości.
Pyłek kwiatowy w celach leczniczych?
Pyłek pszczeli to doskonałe wspomaganie kuracji przy wielu chorobach osłabiających nasz organizm. Jest doskonały we wzmacnianiu odporności, doskonale wpływa na wątrobę, serce oraz przemianę materii. Kurację pyłkiem jako wspomaganie leczenia, przy konsultacji z lekarzem, mogą przechodzić osoby przewlekle chore. Osoby zdrowe mogą stosować go także w stanach wzmożonej aktywności, jako środek wzmacniający odporność. Jak spożywać pyłek kwiatowy w celach leczniczych?
Chodzi tu przede wszystkim o regularność i jak największą przyswajalność pyłku pszczelego. Najlepszą metodą spożycia pyłku jest wsypanie łyżeczki świeżego, dobrze rozdrobnionego pyłku do letniej wody i odstawienie naparu na noc. Rano, po wymieszaniu napoju łyżeczką, najlepiej spożyć go na czczo, maks. pół godziny przed jedzeniem. Pamiętajmy przy tym, że pyłek, tak jak reszta produktów pszczelich może być alergenem, więc przed kuracją warto sprawdzić czy nie jesteśmy na niego uczuleni. Jeśli spożycie małej ilości nie powoduje u nas żadnych niepożądanych efektów, możemy ją stopniowo zwiększać, aż do łyżki stołowej pyłku w naparze, dziennie. Taką kurację powinniśmy prowadzić przez maksimum trzy miesiące. Po tym czasie, warto zafundować naszemu organizmowi przerwę.