Wyobraź sobie, że otwierasz ul, a zamiast złocistego miodu widzisz… intensywnie niebieską, zieloną albo fioletową masę. Brzmi jak bajka albo eksperyment chemiczny? A jednak to wydarzyło się naprawdę – i to nie w laboratorium, lecz na spokojnych polach Alzacji we Francji. Skąd się wziął ten dziwny miód? W 2012 roku pszczelarze z okolic Ribeauvillé we Francji zaczęli zauważać coś niepokojącego. Pszczoły wracały do uli całe umazane w barwnych proszkach, a ich miód przybierał kolory tęczy – od niebieskiego, przez zielony, aż po brązowy i fioletowy. Szybko okazało się, że przyczyną tego „cuda” była… fabryka M&M’s. W pobliżu pasiek znajdował się zakład przetwarzający odpady z produkcji kolorowych drażetek. Skorupki cukierków, nasączone spożywczymi barwnikami, nie były odpowiednio zabezpieczone. Pszczoły, spragnione łatwego źródła cukru, znalazły do nich dostęp i zaczęły znosić barwione resztki do uli. Czy taki miód był jadalny? Choć smak ponoć nie odbiegał znacząco od zwykłego miodu, nie mógł trafić na rynek. Dlaczego? Prawo jasno mówi, że miód to produkt pochodzący z nektaru roślin, a nie z cukrowych odpadów. Kolor był tak nienaturalny, że budził nieufność i niechęć konsumentów. Zaufanie – miód od zawsze kojarzy się z naturą, a historia o pszczołach żywiących się drażetkami mocno nadwyrężała ten wizerunek. Dla pszczelarzy był to więc ogromny problem – zamiast złotego płynnego skarbu zostali z produktami, które trzeba było wyrzucić. Wnioski dla pszczelarstwa Choć „niebieski miód” brzmiał zabawnie w mediach i obiegł świat jako sensacyjna ciekawostka, dla branży pszczelarskiej stał się cenną lekcją. Środowisko pszczół to także nasza odpowiedzialność. Pszczoły są oportunistkami – jeśli znajdą źródło łatwego cukru, skorzystają z niego, nawet jeśli nie jest to dla nich naturalne. Dlatego tak ważne jest, aby zakłady przemysłowe i utylizacyjne odpowiednio zabezpieczały swoje odpady. Naturalność to podstawa wartości miodu. Konsumenci kupują miód, bo wierzą, że jest czysty, zdrowy i wolny od dodatków. Wystarczy jedna historia o „miodzie z M&M’s”, by podważyć to zaufanie. Pszczoły uczą nas pokory. Nawet najlepiej prowadzona pasieka może zaskoczyć, jeśli w okolicy znajdą się nietypowe źródła pożytku. To przypomnienie, że pszczelarstwo to nie tylko opieka nad owadami, ale i troska o otoczenie, w którym one funkcjonują. Lekcja dla przyszłości Dziś odpady w tamtym regionie są już przechowywane inaczej, a historia z Ribeauvillé pozostała anegdotą, którą chętnie opowiadają media i pasjonaci pszczelarstwa. Ale warto pamiętać, że nie był to „magiczny” miód, tylko przykład, jak mocno działalność człowieka wpływa na świat pszczół. Niebieski miód nigdy nie trafił do słoików na sklepowych półkach – i dobrze. Za to trafił do historii jako dowód na to, że pszczelarstwo i przemysł muszą istnieć w dialogu, nie w konflikcie.
Sok z larw pszczelich (homogenat z czerwiu) – właściwości, zastosowanie i tradycja apiterapii
Miód, pyłek czy propolis zna niemal każdy. Ale pszczoły kryją w sobie również mniej oczywiste skarby. Jednym z nich jest sok z larw pszczelich, znany w pszczelarstwie jako homogenat z czerwiu trutni. …